"Staszek kieliszek" w dyskusji z "Fiesta" napisał "Pomiedzy Amerykanami i Polakami nie ma roznic. Wszyscy jestesmy Amerykaninami". Zrobił to nie używając polskich znaków pisarskich

"Obrzezana" do SZEŚCIU BARW flaga LGBT nad wejściem do konsulatu USA w Krakowie

Ot, coś jeszcze mi sie przypomniało, odnośnie BOGA, którego "Fiesta" nauczył(a?) się wielbić, będąc przez aż 40 lat PRZYPISANY do USA. Otóż między 1971 a 1980 rokiem pisywałem, w paryskiej "Kulturze", prawie coroczne reportaże z pobytu w tym KULTUROWYM WZORCU dla całej Planety. I z tych mych ówczesnych spostrzeżeń mi niedwuznacznie wychodziło, że PRAWDZIWYM BOGIEM, do którego codziennie się modlą PRAWDZIWI AMRYKANIE ("obrzezani" do 6 liter jak ich Nowa Flaga, patrz powyżej), są luksusowo wyposażone "świątynki", nie tylko stanowiąca chlubę ich domów, ale są także one ustawiane przy drogach - a nawet i przy ścieżkach turystycznych - akurat w miejscach najbardziej podziwianych widoków.

W tych wielbionych w AMRYCE "KAPLICZKACH RÓWNOŚCI", obywatele tego "wzorca dla ludzkości" realizując swe "simples jouissances physi(ologi)ques", odczuwają DUCHOWĄ DUMĘ z bliskiego kontaktu z bytem (ściślej od-bytem), w którym "NIE MASZ RÓŻNICY między mężczyzną a kobietą, ani żydem ano grekiem, ani panem ani niewolnikiem, wszyscy Jesteście Jedno (G....) w Chrystusie Jezusie "który jest faktycznie Bogiem" (jak to "Fiesta" z uniesieniem napisał(a?).

Ot zachowane sprzed lat dokładnie50, zdjęcie tej kapliczki "amrykańskiego Boga Zbawiciela" w pustynnym rezerwacie Point Reyes, na północ od San Francisco:



A tak przy okazji "MY i AMRYKANIE". Przypomniała mi się opinia polskiego utalentowanego pisarza Andrzeja Brychta autora poczytnej, antysemickiej ponoć książki "Dancing w kwaterze Hitlera". (Utrzymywałem z nim nawet listowny kontakt, gdy mieszkał, z początkiem lat 1980 w Kanadzie.)

Otóż na podstawie swych doświadczen z "walką o byt" w Amryce Północnej zauważył on - co zreszta mu wydrukowała warszawska "Twórczość" w której wtedy i i ja sie udzielałem -

AMERYKANOM BRAKUJE LUSTRA BY MOGLI W NIM ZOBACZYĆ JAK NAPRAWDĘ WYGLĄDAJĄ!

A mój francuski kolega Kristian Galtier, z którym na UC Berkeley robiliśmy, przed 50+ laty graduate studies (on w computerowaniu, ja w geofizyce) po dwóch latach tam pobytu powiedział mi, tak od niechcenia:

AMERYKANIE WYHODOWALI U SIEBIE CAŁKIEM NOWĄ RASĘ LUDZI (którą dzisiaj warto określić neologizmem GENITALIANIE, stąd te sztandary LGBT na ambasadach i konsulatach USA)