Rosji grozi natychmiastowa utrata wszystkiego, co przyniosą jej (obecne wojenne) ofiary jeśli będzie uparcie zaprzeczać centralnemu punktowi swojej historii, czyli Rewolucji Październikowej

Poniżej tekst z francuskiego "Reveil communiste" z ktorego treścią się całkowicie zgadzam (jako osoba, ktora w latach 1972-81 przez wiele miesiecy "pomieszkiwała" w Paryżu i miała w nim wielu dobrych znajomych z czasów naszego wspólnego pobytu na UC Berkeley w latach 1970-72).

Dlaczego warto wspierać Rosję?


26 sierpnia 2022 , Napisane przez "Réveil Communiste" 


Niektórzy pytają, dlaczego mamy wspierać Rosję, a nie Ukrainę, czy nie powinniśmy zająć całkowicie neutralnego stanowiska w tym konflikcie dwóch nacjonalizmów o równej szkodliwości.

Dla komunistów wspieranie Rosji oznacza także przełknięcie przekąsek serwowanych nam przez Władimira Putina, który nigdy nie przepuszcza okazji, by pokazać swoją niechęć do Lenina. Z wielką niewdzięcznością, nawet z jego punktu widzenia, bo można powiedzieć, że to dzięki bolszewikom Ukraina i Rosja pozostały w XX wieku połączone, bo zorganizowanym z zewnątrz siłom separatystycznym już w 1919 roku udało się praktycznie oderwać ten pierwszy kraj od "rosyjskiego świata".

Mówiąc o "rosyjskim świecie", to pojęcie drogie Duginowi, którego córka została właśnie zamordowana, bez wątpienia przez służby NATO w celu wywołania eskalacji uzasadniającej wysłanie wojsk na Ukrainę, jest niczym innym jak próbą odzyskania sowieckiego patriotyzmu, który pozostaje potężny w całym byłym związku, podobnie jak odzyskanie czerwonej flagi jako apolitycznego "sztandaru zwycięstwa".

Można wspierać Rosję w wojnie ukraińskiej, nie podpisując się pod ideologiczną retoryką, którą Rosja wytworzyła w celu usprawiedliwienia tej wojny, co więcej, jest to produkcja bezcelowa, ponieważ jest ona w pełni uzasadniona powtarzającymi się prowokacjami NATO i Kijowa oraz żywotnymi interesami narodowymi Rosji.

Wydaje się, że długofalowym trendem zunifikowanej strategii Zachodu (triady świata anglosaskiego, Europy i Japonii) jest demontaż lub rozwiązanie każdego ugrupowania geopolitycznego mogącego działać autonomicznie i podważać całość lub część jego hegemonii, a więc wszystkich największych państw, począwszy od Chin i Rosji, co na własną skalę robi Izrael, siejąc od 75 lat chaos w świecie arabskim. Imperium Zachodu jest obiektywnie zagrożone rozwojem gospodarczym, społecznym i naukowym Południa i dąży do zachowania swojej hegemonii poprzez rozbicie go na jak najmniejsze i najsłabsze jednostki, najbardziej podatne na manipulację i wpływy. Dąży również do podbicia go od wewnątrz poprzez kształtowanie jego elit. Jedyne, co do tej pory ich przeszkadzało, to głęboki nieuświadomiony supremacjonistyczny rasizm, który przebija przez ich obłudny język: burżuje z Południa i Wschodu, które były szczęśliwe, ze zintegrować się beda i uczestniczyć w najlepszym z najlepszych obozów technologicznego liberalizmu, zostały mimo to wyrzucone na pustkowie. Na ogół odbywało się to poprzez niewłaściwe powoływanie się na prawa człowieka, prawa kobiet i prawa mniejszości seksualnych.

Sprawa jest prosta: Rosjanie słusznie chcą położyć kres kijowskiemu reżimowi, który jest czymś w rodzaju europejskiego “ISIS”, bękartem ultraliberalnego postmodernizmu terrorystycznego i mafijnego oraz nazizmu. Ich wojna jest wojną obronną przeciwko przeciwnikowi, który zdeptał wszystkie zasady prawa i dyplomacji, a także najbardziej elementarną przyzwoitość i moralność, i który jest bardzo odpowiednio reprezentowany przez swojego klauna-prezydenta.

Oligarchiczna Rosja nie jest w żaden sposób równoważna ze swoim przeciwnikiem z tego punktu widzenia, który już dawno wpadł do rynsztoka, od czasu masakr dokonanych w Odessie i Donbasie w 2014 roku przy zachęcie i współudziale zachodnich mass mediów.

Ale na poziomie ideologicznym rosyjskie elity starają się przedstawić swoją walkę nie tylko za to, czym jest, czyli za egzystencjalną walkę patriotyczną, ale jako krucjatę przeciwko “globalistycznemu” złu widzianemu w sposób “mistyczny” i raczej podejrzany. Czyniąc to, próbują po prostu odwrócić uproszczoną logikę zachodniej propagandy i wykorzystują doraźną teorię Samuela Huntingtona o “zderzeniu cywilizacji” (tak jakby na naszej planecie istniało dziś kilka cywilizacji, podczas gdy nie ma ich prawie wcale!).

Te elity, których inteligentnymi przedstawicielami są Putin, Ławrow, Szojgu, Zakharowa i Miedwiediew (tego samego nie można powiedzieć o inteligencji naszych!), są zakłopotane faktem, że powszechna w świecie miłość lub nienawiść do Rosji ma tylko jedną i tę samą przyczynę: wciąż palącą pamięć do Wielkiej Rewolucji Październikowej. Rosji grozi natychmiastowa utrata wszystkiego, co przyniosą jej ofiary, do których jest dziś gotowa, jeśli będzie uparcie zaprzeczać centralnemu punktowi swojej historii, jakim jest najważniejsze wydarzenie w dziejach ludzkości w ostatnim tysiącleciu.

Należy również zauważyć, że główny sojusznik Rosji, Chiny, nie wykazują entuzjazmu w obronie "tradycyjnych wartości" przywoływanych przeciwko dekadencji Zachodu.

Rosja musi wygrać dla dobra ludzi i krajow, którzy walczą z imperializmem i dla dobra klas pracujących na świecie, ale te ostatnie o tym nie zawsze wiedzą. Żyją w wyimaginowanym świecie zachodniego spektaklu, w kojącym lub perwersyjnym uniwersum Disneya, Stefena Kinga itp. Nie poprzez wymyślanie tego samego rodzaju narracji, przedstawiającej Rosję jako paladyna tradycyjnych wartości, o które masy, skonfrontowane z materialną rzeczywistością powtarzających się kryzysów, nie mogłyby się mniej troszczyć, zostanie zdarta zasłona czterech pokoleń zimnowojennej propagandy.

Walka Rosji to nie krucjata “Dobra” przeciwko "Złu", w której bohaterowie zostali po prostu odwróceni, to walka o powrót do rzeczywistości. To walka ze światem postprawdy. Jest to walka, niezależnie od tego, czy tym, którzy ją niechętnie rozpoczęli, się to podoba, czy nie, z kapitalizmem w jego ostatnim stadium rozkładu.

Gilles Questiaux, 26 sierpnia 2022 r.